wtorek, 28 kwietnia 2015

U KRESU WYTRZYMAŁOŚCI

KOSZMARU CIĄG DALSZY
15 kwiecień 2015r

Plecy wyglądały o niebo lepiej, ręce i szyja też, brązowa skóra zeszła, ale doszło takie potworne swędzenie, że żel już sobie z tym nie radził, myślałam że zwariuję, że zadrapię się na śmierć. I co najciekawsze nic, ale to kompletnie nic nie pomagało. Smarowałam się żelem o wiele częściej-ale to nic nie dało, nie przestało nawet na moment. Byłam u kresu wytrzymałości, pięć dni i nocy miałam wycięte z życia, -  to były najgorsze dni do tej pory w całym moim leczeniu.Złość, łzy,zwątpienie to towarzyszyło mi przez te dni-myślałam, że to nigdy już się nie skończy.
Mimo, że efekty leczenia były znacznie lepsze to moje samopoczucie gorsze.




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz