9 grudzień 2015r.
Witam serdecznie po dłuższej przerwie . To już prawie kolejne trzy miesiące za mną, tym razem nie mam zbyt ciekawych wiadomości, po 5 miesiącach sielanki na plecach i łokciach pojawiła się jeszcze moja koleżanka łuszczyca widocznie na mikołaja chciała zrobić mi niechciany prezent- no cóż życie.Wiedziałam , że kiedyś ta chwila nadejdzie, Pan Zdzisław na początku leczenia poinformował mnie o takiej ewentualności, ale nie ukrywam zaskoczenie było wielkie. Fakt nic nie boli nie piecze żadnych rumieni tylko pojedyncze kropeczki jakby pokrzywka. Jedyny dyskomfort to potworne swędzenie, ale to i tak nic w porównaniu z wcześniejszym leczeniem.
Tak do końca nie wiem czy to wina samej łuszczycy , czy nie leków które zażywam na serducho bo w ulotce jest podane, że może nasilać objawy łuszczycy, do tego doszły na kręgosłup zastrzyki oraz leki przeciw zapalne i bólowe, a o stresie nic nie mówię więc to wszystko mogło mieć jakiś tam wpływ.
Ale i tak się cieszę, że tylko tyle zaatakowało i myślę , że tak zostanie-obym się nie myliła.
Najważniejsze , że spokojnie sobie z tym radzę i wiem że znowu zniknie i znowu jakiś czas będę miała spokój.
A oto zdjęcia
Plecy
Łokcie
Ręce
Nogi