wtorek, 9 czerwca 2015

NADZIEJA JEST

9 czerwiec 2015 r


To już prawie 2 tygodnie od momentu pojawienia się kolejnych  rumieni i powoli wracam do normalności- ciekawe na jak długo?
Wyjątkowo szybko rumień zszedł z plecy, czego obawiałam się najbardziej.
Aż strach pomyśleć co będzie dalej, czy znowu za jakiś czas się ujawni? , a może już sobie odpuści na dobre i to będzie powoli koniec leczenia?. Zobaczymy

Szczerze powiem już mam tego dość ,zmęczona jestem tym wszystkim, a najgorszy w tym wszystkim jest ten strach  (kiedy znowu coś się pojawi ), który nie pozwoli cieszyć się z tych osiągniętych efektów. Ale nie tracę nadziei na wyleczenie, wierzę że doczekam tego dnia, gdy pan Zdzisław powie:
Pani Lucyno  to już koniec leczenia

Dwa dni temu  w nocy dopadło mnie znowu takie potworne swędzenie, które oczywiście mnie obudziło. Myślałam, że zadrapię się na śmierć, nie było chyba kawałka na ciele które by nie swędziało, łącznie z głową ( a na niej nie miałam nigdy łuszczycy ) nie wiem o co w tym wszystkim chodziło, ale nie wytrzymałam już i poszłam pod prysznic ( chociaż parę godzin wcześniej też się kąpałam )  i tu moje zdziwienie, gdy wycierałam się skóra na plecach i szyi ( na tych rumieniach ) schodziła niczym papier, nigdy tak nie miałam. Tak sobie myślę , czy to swędzenie czy to mógł być efekt tak szybkiego gojenia się? może i tak, pan Zdzisław mówił, że rumienie już nie będą tak uporczywe i szybko odpuszczą. Chociaż ja i tak do końca nie jestem pewna, bo ostatnie takie swędzenie , zafundowało mi przecież nowe rumienie. I bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze.

Na dzień dzisiejszy moje zmiany wyglądają tak, nie wstawiam zdjęć łokci, ani nóg bo nic się nie zmieniło są takie same  jak parę dni temu.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz