czwartek, 28 maja 2015

ŁUSZCZYCA A NIEDOCZYNNOŚĆ TARCZYCY

CHOROBA HASHIMOTO
29 maj 2015 r

To już 5 lat jak zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy, a dokładnie chorobę Hashimoto.
Na lekach niestety będę już do końca życia, no ale cóż taki mój urok.
Lecząc się u pana Zdzisława, nie zaobserwowałam żadnych niepokojących objawów, związanych z tarczycą, wyniki również nie pogorszyły się. Jedynie co zaobserwowałam, że od momentu leczenia, nie odczuwam żadnych dolegliwości ze strony tarczycy. A przed leczeniem zdarzało mi się to nawet dość często. Zazwyczaj rano zaraz po wstaniu, robiło mi się słabo, w głowie się kręciło i było tak dziwnie niedobrze. W tej chwili tego nie mam, być może to tylko  zbieg okoliczności, że akurat teraz mam lepsze samopoczucie, a być może lecząc łuszczycę w pewnym stopniu leczę też tarczycę? Trudno powiedzieć najważniejsze ,że te dwie choroby na siebie nie działają i spokojnie mogę leczyć i jedną i drugą.

A jeżeli chodzi o łuszczycę:
Rumień na plecach niestety zrobił się większy oraz bardziej zaognił :(   na szyi i karku to samo, nie jest jednak już tak silny jak wcześniej, mniej piecze mniej swędzi, ale i tak zatruwa życie. Do tego doszło złe samopoczucie, osłabienie, dreszcze i jest mi zimno, oblewa mnie zimny pot- a stanu podgorączkowego nawet nie mam.

Nie ukrywam, bardzo mnie to załamało, nawet dopadają chwile zwątpienia. Tak ciężko jest walczyć, gdy traci się nadzieję na wygraną.
Jedynie co dodaje mi sił, to to, że tam gdzie miałam zmiany łuszczycowe nic nie powróciło nie odnowiła się żadna ze zmian - gdyby nie te cholerne rumienie- jaka ja bym była szczęśliwa.

Mimo zwątpienia, nie poddam się, spróbuję dalej dzielnie walczyć-może starczy sił, w końcu rumienie za jakiś czas znowu znikną
Zobaczymy co przyniosą kolejne dni, oby nie kolejne rozczarowanie.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz